Germańcy są, a genów germańskich nie ma.Proszę sobie wyobrazić, jak się czuje „nauka” niemiecka i w ogóle germańska. Owe uczucie, zwane frustracją, wyraził przedstawiciel nauki germańskiej z Uniwersytetu w Lipsku, gdy natrafił na książkę „Polskie Runy Przemówiły”. Pracy nie atakował, bo nie da się jej udowodnić fałszu, ale zaatakował autora i to w dosyć niewybredny sposób.
Jedyną i wyłączną „podstawą” dla nauki germańskiej jest mapa Ptolemeusza z II wieku ery chrystian. Na terenie obecnych Niemiec i Polski widnieje napis Germanus.
Siedem wieków później, bo około dziewiątego wieku, rzymski cesarz Porfirogeneta(zrodzony w purpurze) a broniący swego państwa przed zajęciem przez Bułgarów, zauważa, że „Germanie mówią językiem słowiańskim”.
Jakim językiem mówili Germanie siedem wieków wcześniej?
Na dodatek genetycy ustalili, że słowiański gen R1a, na terenie Polski przeszło jedenaście tysięcy lat temu zmutował się w gen R1a1. Jest to dowodem, że minimum od dwunastu tysięcy lat, naród polski zamieszkuje swe ziemie.
Akurat takie dowody nie interesują „nauki niemieckiej” a za nimi i nibypolskiej. Jak ustalono – tak musi być. – Ja wol!!! Befehl !!!
W pracy Leledraga Marskiego natrafiłem na taki tekst: „W logice słowotwórstwa języków starego świata i w jego strukturze zakodowana jest logiczna informacja, religijna, historyczna, emocjonalna, która świadczy – bez wątpienia – na rzecz prawdziwej historii”.
***
Opierając się na powyższym spostrzeżeniu spróbuję wejść na drogę słowotwórstwa i odszyfrować kilka słów. Są to jedynie moje spostrzeżenia i nikt się z nimi zgadzać nie musi, chociaż było by słodko, gdyby potwierdził je prof. Miodek.
- Wrona, słowo dźwiękonaśladowcze od trzepotu skrzydeł, w gwarze – wruna, pierwotnie – fruna, fruwać, fruu…
W herbarzu polskim, który zachował nazwy dawnych rodów, mamy ród – Ślepowron, do którego przypisane jest około 200 nazwisk rodowych. Ślepowron – ptak polujący nocą, mniejszy od wrony, niekiedy zwany wronkiem. Wronki – siedziba rodowa Ślepowrończyków. Słowo wypowiadane z ruska – Wranki. Gdy wrócimy do pierwotnego „fru..”, mamy Franków. Zatem nazwa Franki, jest nazwą słowiańską.
- Mężczyzna – Jak to słowo brzmiało i co znaczyło zanim przyjęło dzisiejszą formę ?
Słowiańskie słowo „mana” wyszło już z użycia. Jego pierwotne znaczenie znamy dzięki wedom.
Mana – to boska siła przenikająca świat, jest obecna w powietrzu. Zagniewane bóstwo może, dzięki manie, zrywać dachy, łamać drzewa, wznosić niszczące fale i utrzymywać ptaki w powietrzu. Mana, ta boska siła, jest pierwszym członem nazwy „man – szczyt – zna”. Szczyt, to dawna nazwa tarczy służącej od obrony. Trzeciego słowa tłumaczyć nie muszę.
Zatem manszczytzna to silny i wyszkolony obrońca. Słowo, grzecznościowo, przeszło na każdego chłopa noszącego nogawice.
- Horwati. Wymowa wschodnia. Oznacza ludzi zwitych-związanych z górami – horami. Jeszcze czeski kronikarz Kosmas z Pragi, nazywał Polaków Horwatami.
Polacy zamieszkiwali obie strony gór a teren ich sięgał aż do morza. W wymowie zachodnich Słowian, to znaczy Polaków, wymawiamy – góra a nie hora.
Jak nazwać górali obdarzonych boską mocą – maną?
Oczywiście – Górmanami. Nie ulega wątpliwości, że to słowo czysto polskie. W wymowie wschodniej – Horwiti, w wymowie łacińskiej, nie posiadającej „Ó” – Germanus.
W ten sposób zagadka współczesnej, zakłamanej historii sama się rozwiązała.
Obecna– narodowościowa mieszanka, używa prastarych polskich imion.
Franki – wranki, wronki.
Germanie – Górmanie.Jak nie trudno zauważyć, wszystkie klocki pasują do siebie. Już mapa Ptolemeusza nie zaprzecza wypowiedzi cesarza Porfirogenety. A wypowiedź cesarza zgadza się z najnowszymi badaniami genetycznymi. Na dodatek, wszystkie mapy Europy, poczynając od roku „0”są zgodne z mapą Franków z 800 i 900 roku. Mapy dostępne w internecie pod hasłem „Europe years 900”.
zdroj:
bialczynski.wordpress.com